
Pierwsze zajęcia z rysunku i emocji
Pamiętam to uczucie, kiedy po raz pierwszy usiadłem naprzeciwko ucznia.
Nie z zamiarem nauczenia jak rysować, ale jak patrzeć. Jak odczuwać.
Bo przecież linia to nie tylko forma — to emocja.
Na pierwszych zajęciach nie chodziło o proporcje, światłocień czy perspektywę.
Chodziło o to, żeby zobaczyć siebie w tym, co się rysuje.
Zobaczyć, co ręka chce powiedzieć, zanim głowa się wtrąci.
Zauważyłem, że kiedy pozwalamy sobie rysować z wnętrza, coś się zmienia.
Kreska drży, ale jest prawdziwa.
Niektóre osoby po raz pierwszy czują ulgę — jakby ich szkicowniki były miejscem, gdzie można po prostu być sobą.
Te zajęcia to nie tylko nauka rysunku.
To spotkania z emocją.
Z wrażliwością, której nikt nie oceniał.
Z dziecięcą potrzebą tworzenia, która nadal w nas żyje.
---
📅 25 czerwca 2025
✍️ Korzenie Kreatywne
> A Ty? Pamiętasz moment, kiedy coś narysowałeś i poczułeś, że to naprawdę Twoje?
Jeśli podoba Ci się ten artykuł zagłosuj i podziel się swoją opinią w komentarzu
Dodaj komentarz
Komentarze